– mamo, a Ty wracasz teraz do domu?
– tak do domu i siadam do pracy.
– a możesz zanim zaczniesz pracować przywieźć mi ipada.
– poczekaj pomyślę. – przewracam w głowie kartki kalendarza, patrzę, co tam jest na liście.
– no kurcze, dziś nie mogę.
– no to teraz od razu zawracajmy, ja go dziś potrzebuję.
– słyszę, że szukasz sposobu, żeby mieć go dziś w szkole ze sobą. Czasem mogę podjechać, a czasem jest taki dzień, że nie mogę.
– to, zawróćmy teraz od razu.
– nie chcę. Chcę zawieźć Was do szkoły. Nie mam w zasobach czasu na zawracanie i wracanie. Wiesz co to zasoby?
– nie.
– czas na przykład jest zasobem. Jak z godziny na pracę 10 minut wykorzystam na zawracanie, a potem 20 na dojazd do szkoły i kolejne 20 na powrót do domu, to z godziny na pracę zostanie mi 10 minut. Nie zdążę zrobić rzeczy, które mam do zrobienia. A jak ich nie zrobię, to będę chodziła z konsekwencjami tego wyboru. Trochę jak z ipadem, nie wziąłeś go i taka jest konsekwencja, że go nie ma.
– dobra, a możesz mi go przywieźć najwcześniej jak będziesz mogła?
– tak i może być tak, że to będzie dopiero wtedy, jak przyjadę po Was do szkoły.
– spoko.
Nie dawniej niż tydzień temu miejsce miał taki dialog:
– Mamo, a mogłabyś wpaść na chwilę do szkoły?
– Mogłabym. A po co?
– Przywieź mi ajpada i siekierę, dobra?
– Dobra. – wyszczebiotałam.
Różnie jest. Różne mam zasoby każdego dnia.
ROZMÓWKI RODZINNE, ZASOBY I KONSEKWENCJE