– G. chodź pójdziemy na lody tam koło metra.
– Poczekaj pomyślę o tym.
– Myślisz już 16 minut.
– No tak, bo się boję. Boję się i nie wiem czego.
– Jak szedłem tam razem z S. to też się bałem, ale nie tak, żeby nie pójść.
– O drogę mi nie chodzi. Doskonale wiem jak dojść z tamtego miejsca do obu domów, mojego i Twojego.
– To może zastanawiasz się jak długo będziemy tam iść?
– Nie. Chyba chodzi mi o sprzedawcę.
– Sprzedawcę? Wiesz, tam jest taka miła pani. Polubiłem ją jak dołożyła mi wafelka w kształcie misia.
Dalej nie słyszałam, bo wyszli na balkon. Po kilku minutach założyli buty i poszli na lody. A potem wrócili i radośnie zawołali.
– Przyszliśmy się tylko zameldować. Teraz idziemy na płac zabaw. Wrócimy za 40 minut.
PRZYJACIELE I STRACH