Jeden zasnął na kanapie, drugi usiadł obok. Nagle słyszę krzyk już nie śpiącego L
– Aaaaaaaaaała!!!
Po chwili zawieszenia zaczyna kopać Szy, który z uśmiechającymi się oczami siedzi obok. Tamten odkopuje. Zatrzymuje ich nogi. Le wskazuje na pupę i mówi, że tu go boli, bo Szy go uszczypnął. Szy płacze w kuchni, bo bolą go skopane miejsca. Głaszczę jednego, potem drugiego oddychając głęboko, starając się oddechem ugłaskać gadzinę we mnie, która szykuje się do ataku.
Jeden zasypia, drugi wyjmuje rzeczy do pieczenia.
– Dlaczego przyszło Ci do głowy, żeby go uszczypnąć kiedy zasnął? – pytam szczerze ciekawa dlaczego
– Chciałem sprawdzić jak zareaguje – z rozbrajającą szczerością odpowiada Szy
– Wiesz, to dla mnie na prawdę ważne, żeby nie dotykać nikogo bez jego zgody.
– Wiem. Zapomniałem.
– Zastanawiam się, jak mogę Ci o tym przypominać?
Nie odpowiedział. Nie drążyłam.
DLACZEGO