Chłopaki do 23:00 budowali bazę w kuchni. Z 4 krzeseł, 8 poduszek, 5 koców, 2 kołder, spinaczy, kartonowych pudeł po sokach jabłkowych.
Przysłuchiwaliśmy się ich współpracy i wiele razy mocno opanowywaliśmy wybuchy głośnego śmiechu.
– Zróbmy to tak …
– Nie, ja chcę inaczej …
– Pora na piżamę …
– Tylko poczekaj na mnie.
– Chcę z Tobą …
– A co zrobimy na kolację?
Moje serce zamieniało się w mięciutką piankę Marshmallow, kiedy ich słuchałam. Nie chciałam przerywać im budowania tej bazy. Bo to nie tylko baza z krzeseł. Oni budowali bazę ich relacji na resztę życia.
BAZA


